Skarb królestwa – opowieść erotyczna
5 kwietnia, 2022Wczytaj się w treść poniższej opowieści. Może rozbudzi to Twoje fantazje i pobudzi do działania?
Dawno, dawno temu potężny król i urocza królowa zorganizowali wielki bal, aby znaleźć odpowiednią żonę dla ich syna, księcia Leona. Impreza była wystawna i uraczyła szlachtę ziemi. Szanowane damy nosiły długie suknie i ciężkie diamentowe naszyjniki. Swoje garnitury i szarfy założyli słynni mężczyźni.
Aby znaleźć żonę dla syna, król i królowa pozwolili młodym pannom przedstawić się księciu. Gdyby noc przebiegła zgodnie z oczekiwaniami, książę znalazłby odpowiednią żonę, którą pokochałby i która stałaby się niezwykłą królową, którą ludzie mogliby pielęgnować.
Kobiety przedstawiły się na krótko przed księciem Leonem. Z wdziękiem dygnęli, a on skinął każdemu z nich. Jeśli uważał, że dama jest piękna, zwracał uwagę na swojego królewskiego lokaja, Gustawa. Później Gustav odnalazł każdego z nich i osobno przyprowadził do tańca późnym wieczorem.
Król i królowa wiedzieli jednak, że miłość to coś więcej niż tylko piękno, więc podczas tańca młode dziewczęta nosiły bogate maski i nie wolno im było wymawiać swojego imienia księciu Leo. Było ich dwanaście.
Panie nie miały powabu dla księcia. Niektóre były zimne. Inni byli słabi. Żaden z nich nie był waleczny. Z wyjątkiem jednego. Jego ciekawość wzbudziła trzynasta dziewczyna, którą mu przedstawiono. Książę i ona tańczyli, a po walce przyniosła mu wino do łyka.
„Powiedz mi, kim jesteś, jeśli chcesz być moją oblubienicą” – powiedział książę.
Odmówiła mu. „Nie mogę wypowiedzieć ci mojego imienia, ponieważ jestem w mojej sukni i masce”.
„Więc jak cię kiedykolwiek znajdę?”
„Kocham cię, ale nie mam wymawiać przed tobą mojego imienia, bo gdybym to zrobił, moje imię byłoby nędzne w całym królestwie”.
Zaoferowała księciu Leo specjalny prezent. „To będzie twój przewodnik. Jeśli mnie nie znajdziesz, bogowie nigdy nie chcieli, żebym była twoją królową ani ty, moim suzerenie.
Włożyła do ręki księcia Leona ciężki, złoty kawałek. Miała kształt łzy, z jednej strony wysadzana błyszczącym diamentem.
Kiedy odeszła, książę głośno wezwał lokaja. „Gustav, kim ona była? Tylko ty znasz każdego z nich, z którym tańczę.
„Mam imiona dwunastu dziewcząt. Nie było trzynastej dziewczyny — odpowiedział.
„W takim razie musiała tańczyć ze mną dwa razy”.
„Nie pozwoliłbym jednej damie zatańczyć z tobą po raz drugi. Jeśli nie byłeś zaintrygowany, odprawiłem ją – powiedział Gustav.
„Powiedziała mi: ‚Szukaj mnie w swoim królestwie. Ta Łza będzie twoim przewodnikiem, aby mnie znaleźć. Jak mogę ją znaleźć, jeśli nie wiem, co to za kawałek?
Książę podarował Gustawowi złotą Łzę.
„Nigdy nie widziałem takiej dekoracji” – odpowiedział Gustav. „Tak duży i wysadzany diamentem, który zadziwiłby wszystkie królowe”. Zauważył transkrypcję w złocie. „Królowi, królowej, mojemu księciu. Oby wszyscy rozkoszowali się moim imieniem”.
„Co to może znaczyć?” – zapytał książę.
„Przywołam dwanaście dziewcząt. Kiedy staną przed tobą, musisz znaleźć ją, kobietę, którą kochasz i która dzieliła ten skarb – powiedział Gustav.
„Idź, zrób, jak powiedziałeś” – rozkazał książę.
Gdy lokaj odbiegł, książę Leon trzymał w dłoni złotą Łzę. Postanowił, aby uczeni mężowie królestwa, którzy służyli jego ojcu, przestudiowali dar.
„Ludzie mądrości”, oznajmił książę Leon, „trzymam skarb naszego królestwa, ale nie rozumiem, co to jest. Temu, który określi jego cel, dam posiadłość wielkiej ziemi w naszym kraju, ponieważ uratowałeś nasze królestwo i kontynuowałeś dynastię mojej rodziny”.
Następnie podniósł Łzę z błyszczącym diamentem. Mężczyźni sapnęli na widok jej piękna i luksusu. To naprawdę skarb, zgodzili się mężczyźni.
Łza leżała na fioletowej poduszce, a każdy przechodził obok i uważnie przyglądał się tajemniczemu kawałkowi. Ludzie studiowali połączenie metalu i diamentu, a niektórzy przypominali sobie historie dawnych skarbów, a jeszcze inni szeptali duchom o Łzy.
Kiedy ostatni mężczyzna studiował posiadłość, książę obawiał się, że już nigdy nie odnajdzie swojej miłości, kobiety, którą chciał jako swoją królową.
Tymczasem Gustav sprowadził do zamku dwanaście dziewcząt, z którymi książę Leon tańczył tamtej nocy.
„Który z was tańczył ze mną dwa razy?” – zapytał książę Leo ze swojego miejsca na podwyższeniu.
Żaden z nich nie przyznał się, że zatańczył z nim dwa razy. „Dwa razy tańczyć lub wymawiać imię, to jest to, czego nie wolno nam robić”. Potem książę znowu tańczył z każdym z nich, ale nie znalazł uroku, jaki czuł z tą jedną młodą kobietą.
– Odeślij ich wszystkich – rozkazał książę Leo Gustawowi.
Siedział w rozpaczy, bojąc się, że jego miłość odeszła. Kilka dni później popadł jeszcze bardziej w ponurość. Uczeni wrócili do niego ze swoimi ocenami Łzy i jej diamentu.
„Wydobyte złoto i wielki diament muszą pochodzić z odległej krainy, ponieważ w naszej krainie nie ma takich metali” – powiedzieli alchemicy.
„Nasze historyczne biblioteki nie odnotowują skarbów o takim pięknie i bogactwie, ani stworzonych, ani utraconych, ani skradzionych” – odpowiadali kronikarze.
„Czarodzieje z naszych północnych krain i wróżbici z południa nie mogli mówić z całą pewnością o Łzy. Duchy, które przebywają w porannych mgłach i te, które tańczą jak płomienie w naszych ogniu, nie udzielały odpowiedzi” – wyznali magowie.
Książę Leon rozgniewał się. „Żaden z najmądrzejszych ludzi w tym królestwie nie wie, czym jest ta Łza! To wiele mówi o doradcach mojego ojca.
Tej nocy książę Leon przechadzał się cichymi korytarzami mrocznego zamku, zaniepokojony i zirytowany ciężkim złotym kawałkiem w jego dłoni.
Za nim pojawił się szybki tupot miękkich stóp. Książę Leon usłyszał niepokojący głos. „Mój panie, czy coś jest nie w porządku?”
Młoda służąca skłoniła się na kolanach. Książę odwrócił się, by uznać kobietę. Ale widział, jak jej oczy błyszczą, kiedy zauważyła Łzę.
„Wiesz, co to jest!” Wyciągnął Łzę.
„Tak, mój książę”. Jej oczy nie oderwały się od skarbu.
„Powiedz mi zatem.”
Znowu się skłoniła, zwlekając z spełnieniem tego żądania.
„Nie mogę, bo nie mnie mówić przed tobą o królewskiej krwi. Mogę stracić reputację”.
„Rozkazuję ci, jako twojemu władcy, wyjaśnić tę tajemnicę. Nawet mędrcy tego króla nie zrozumieli tego.
Złożyła pokłon przed księciem. Przerażona wyszeptała: „Łza to przyjemność dla kobiety”.
„Twoje słowa mylą. Przyjemność? Zademonstruj jej przyjemność, więc rozumiem. Zobaczył, że dziewczyna jest w strasznym strachu. Powoli ukląkł przed nią na kolanie i delikatnie ujął jej podbródek, unosząc jej kryształowe oczy, by być świadkiem jego udręki. „To, co mówisz, może doprowadzić mnie do mojej królowej, którą kocham. Z miłości pomóż mi”.
– Miej swoją wolę – powiedziała. – Niech zaprowadzi cię do naszej królowej.
Zaprowadziła go do komnaty. Znajdowało się w nim małe łóżko, a koce i narzuty zmieniano i prostowano codziennie, nawet jeśli nie były używane, jak wymagała rodzina królewska.
Spojrzała na księcia Leona, w jej ciemnych oczach wciąż widniała bojaźliwość. Mimo to na rozkaz księcia odwróciła się od niego. Najpierw rozpuściła swoje długie blond włosy, wytrząsając je z zawiązanego koka. Pochyliła się do kostek i podniosła sukienkę za rąbek. Książę patrzył, jak suknia się podnosi. Odsłoniło jej blade nogi, aż obnażyła pośladki.
— Podejdź do mnie — powiedziała. Położyła klatkę piersiową na łóżku i szeroko rozstawiła stopy. Następnie otworzyła swój tyłek. Pojawiło się jej napięcie, które wyglądało jak słońce i jego promienie świecące bezpośrednio ze środka.
„Dotknij mnie Łzą, mój książę”. Prowadziła go.
Książę Leo przekazał jej cenny skarb królestwa. Dziewica syknęła przy pierwszym dotknięciu. „Wciśnij to we mnie. Nie przejmuj się moimi bólami.
Zrobił, jak mu powiedziano. Kobieta wygięła plecy i wyprężyła się pod naciskiem. Jej brwi zmarszczyły się i zelżały wraz z pulsowaniem.
— Mój Boże — prychnęła, zaciskając zęby — tęskniłam za tym.
Wyciągnęła się szerzej, dając księciu lepszy dostęp. Widział, jak jej intymne usta powoli się rozchylają. Ich wilgoć była oczywista, lśniąca.
„Tak!” krzyknęła: „Mój książę, dajesz mi to, czego pragnęłam od…” Nie skończyła, ale nagle zawyła dziko. Łza weszła w nią w pełni, pozostawiając jedynie diament migoczący w przyćmionych światłach sypialni.
Wypuściła powietrze. Jej ręce wciąż ściskały narzutę na łóżko. Biorąc miękkie oddechy, szepnęła: „Nareszcie”.
Potem wyprostowała się i podeszła do księcia Leona. Zauważył, że jej twarz zmieniła się w zadowolony uśmiech, a jej oczy były srebrzyste. Co więcej, wtedy rozpoznał, że była kobietą, z którą tańczył.
„Moja królowo, moja ukochana!” Książę Leo krzyknął w podnieceniu. „Szukałem cię, a ty mnie znalazłeś”.
„Mój suzerenie, mój królu”. Pocałowali się, a ona przyłożyła twarz do tego ramienia, a on pogładził jej blond loki.
„Łza, jak to się stało, że ją posiadłaś?”
– Zostałam wybrana na twoją królową wiele lat temu. Nosiłem go i cieszyłem się nim, aż ci go podarowałem”.
Wkrótce para pobrała się. Niewidoczny i nieznany przez nikogo, pod jej długą jedwabną suknią ślubną i trenem, diament świecił jasno wewnątrz niej.