Pralnia – historia erotyczna
5 kwietnia, 2022Zastanawiałaś się jak to jest kochać się w miejscu publicznym? Popuść wodze fantazji przy okazji lektury tej historii.
W ten piątek odmówiłem wyjścia z koleżankami, żeby zrobić pranie. Decyzja nie była spowodowana brakiem czystych ubrań. Zamiast tego tydzień był przygnębiający. Przeciążenie pracą, napięte terminy, szaleni klienci, bez przerwy od bólu głowy. Chciałem, żeby czas w samotności się pogrążył, a pralnia samoobsługowa w piątkowy wieczór około 8 byłaby właściwym miejscem.
Posortowałem moje ubrania. Delikatne bluzki rowerowe ze skarpet sportowych, białe spodnie z czerwonych ręczników. Potem zadzwonił dzwonek na frontowych drzwiach i oto był.
Ten człowiek wydzielał wodę kolońską pewności siebie. Był czystą osobistą siłą i celem, krocząc przez to miejsce. Jego oczy były ciemne z pobłażania sobie i miał męską czuprynę ślicznych brązowych włosów.
Nagle nie mogłem dobrze myśleć. Mój umysł zwolnił. Od lat mężczyzna mnie tak nie obezwładniał. Ten facet jednak spowodował usterkę, zadrapanie w zapisie moich myśli. Tak bardzo, że moje ręce nie próbowały zasłonić brudnych ubrań.
Mężczyzna otworzył pokrywę pralki i nachylił się do niej. Jego ciasny tyłek wypełniał przemyty kwasem Levi’s. Uwielbiam, kiedy osioł może to zrobić.
Kilka kroków do suszarki wciągnął naręcze wilgotnych ubrań i wepchnął je do środka. Przesunął się na cztery ćwiartki i uderzył biodrem w okrągłe drzwi. Mrugnął do mnie. Potem odszedł. Wow. Poklepałem się po klatce piersiowej i próbowałem uspokoić puls.
Stałem tam, buzując. Jego spojrzenie ożywiło mnie w ten piątek. Wypalił mój niebieski strach, tak jak słońce robi poranną mgłę. Kiedy mój umysł się rozłączył, rozpoznałam, że moje niegdyś białe, a teraz różowe spodnie od piżamy leżały na stosie ubrań z moją pełnowymiarową beżową bielizną jako okryciem. Byłem zdenerwowany, że widział ubrania, które powinny być ukryte przed wszystkimi.
Wrzuciłem pranie do pralki, jakby miało to ukryć moją ekspozycję. Czując, jak pralka dudni i wiruje, zastanawiałem się, kim on jest, a wraz z nim pojawiła się chęć zbadania sprawy. Co zdradzałoby o nim jego ubranie?
Zeskoczyłem z pralki, żeby go rozszyfrować na podstawie jego ubrania. Najpierw nonszalanckie spojrzenie na jego maszynę wykazało, że zostawił jedną skarpetkę. Była to czarna skarpeta przyczepiona do boku bębna. Pomyślałem o złapaniu go i przeniesieniu do jego suszarki. Nie chciałbym, żeby jedna mokra skarpetka leżała na stosie moich gorących, suchych ubrań.
Nie było nikogo, kto mógłby mnie zobaczyć. Złapałem skarpetkę, szybko jak kieszonkowiec. To była skarpeta załogi, około siedmiu cali, wciąż lekko wilgotna. Uderzyła mnie wątpliwa myśl: czy kiedykolwiek wsunął do niego swojego penisa, żeby się szarpać i złapać spermę? A może przestał używać skarpetek, kiedy wyrósł na nastolatka? Dotknęłam skarpetki, czując, gdzie mógł być jego kutas.
Odzyskawszy siły, otworzyłam jego suszarkę i wrzuciłam ją do środka. Zanim jednak zamknęłam drzwi, zerknęłam na jego suszące się ubrania.
Błękitna koszula z rozpinanym kołnierzykiem. Bokserki w kratę. Spodnie w kolorze khaki.
Wyobraziłem sobie nas na miękkiej kanapie, on mnie trzyma, jego brązowe oczy wpatrują się we mnie. Grzbiet jego silnej dłoni pieści mój policzek i podbródek. Zakładam włosy za ucho, a następnie przesuwa dłonią po moich plecach i mija pasek moich majtek. Czuję, jak jego miękkie usta całują moją szyję. Jego powolny ruch, by wciągnąć mnie na siebie, przyciskając do mnie swojego szczupłego penisa, a tylko cienka warstwa różowych majtek blokuje go ode mnie.
Zamknąłem drzwi suszarki. Musiałem złapać oddech.
W suszarce opadły sportowe spodenki Nike, czarne skarpetki do kostek, szare bokserki z fluorescencyjną gumką.
Wyobraziłem sobie go stojącego wysoko przede mną, z ujędrnionym torsem, pewną postawą. Jego ręce za głową, oczy obserwujące czubki moich palców wokół ciasnej opaski. Dokuczając mu, zbliżając się jak najbliżej do jego wyprostowanego penisa, dając mu nadzieję, że moja ręka przynajmniej szybko się o niego dotknie. Widząc, jak jego oczy błagają, bym chwyciła jego penisa, krzywiąc się, gdy kazałem mu czekać. Następnie rozciągam gumkę, aby jego kutas mógł zobaczyć błysk na mojej twarzy. Wkrótce składając delikatny pocałunek na jego głowie.
W suszarce leżała koszula Bahama z krótkim rękawem, pokryta wzorem pomarańczowo-limonkowych klinów.
Wyobraziłem sobie bar tiki, puste piwa Corona i topniejące margarity, pół butelki tequili. Jego oczy ukradkiem spoglądają na moje piersi okryte malutką górą od bikini. Jego ręka pociera moje udo, przez trawę mojej spódnicy. Moje uda drżą, gdy jego ręce pełzają wyżej. Pozwalając swoim palcom wędrować tam, gdzie chcą, pod bawełnianą dzianiną od bikini, przez mój przycięty krzak i do radości mojego ciała.
Widziałem też t-shirt, znoszony i postrzępiony, wyblakły czarny, z dużymi ustami Rolling Stonesów.
Moje sutki stwardniały, ocierając się o materiał, gdy się przesuwam, pragnienie, by mieć je w ustach, czując, jak porusza się jego językiem, obserwując, jak przesuwa się po moim ciele, całując jego usta po całym moim ciele, mając nadzieję, że mu się to spodoba, wiedząc, że to zrobię kocham kult.
Widziałem nawet ciężką koszulę taktyczną z długim rękawem, zakrytą kamuflażem
Ten mężczyzna prawdopodobnie miał ochotę i wystarczającą pewność siebie, by położyć mnie na plecach, podnieść moje nogi do jego ramion. Chwytał mnie za pięty i szeroko rozstawiał moje nogi. Uśmiechając się chciwie z radości, która właśnie się dla niego rozstała, sekret miłości, a potem czując nacisk jego twardości przeszywał mnie. Moje plecy wyginają się w łuk, a twarz krzywi się przy penetracji. Uśmiechając się do mężczyzny, wysoko nade mną, kołysał się w przód iw tył. Widząc, jak jego oczy zamykają się w luksusie mojej cipki, pociski elektryczności przeszywające moje ciało.
W pralni musiałem znowu kontrolować puls.
Kilka minut po tym, jak jego ubranie przestało trzepotać, zadzwoniły dzwonki na drzwiach. Wciąż mając na sobie tę wodę kolońską pewności siebie, nucił, jakby życie szło w jego stronę. Chciałem tego. Chciałem go.
Czekać. Chcę go? Nie znam go od Adama. Musiałem powstrzymać drżące emocje i rozgrzane ciało. Próbowałem, dopóki nie przemówił do mnie.
– Dobrze sobie dzisiaj radzisz? zapytał i sięgnął do suszarki.
– Tak, po prostu robię pranie. Wzruszyłem ramionami, grając na haju.
Wyciągnął do koszyka stos ubrań. „Widzę to. Jesteś tu przez większość piątkowych wieczorów?
„Nie, to jest pierwsze”.
– W takim razie cieszę się, że przyszedłem dziś wieczorem. Jestem Łukasz. Uśmiechnął się w moje oczy.
– Elaine. Czułem się, jakbym wymamrotał moje imię jak roztrzęsiony preteen do jej zauroczenia.
Oparł się o ścianę suszarek. „Co cię tu sprowadza w piątek wieczorem?”
„Szukałem samotnej nocy”.
Gdy tylko to powiedziałem, miałem nadzieję, że nie obnażyłem się za bardzo, ponieważ zobaczyłem, jak marszczy brwi, gotów mi pozwolić.
– W takim razie nie będę cię wtrącać. Zaczął odwracać się do swoich ubrań. Złapał dwie skarpetki.
„Nie, nie, wszystko w porządku, zostań”. Sięgnęłam ku niemu, nieumyślnie dotykając jego ramienia. „Miło jest od czasu do czasu oderwać się od przyjaciół i poznać kogoś nowego”.
„Nowi ludzie mogą być fascynujący”. Zwinął te dwie skarpetki w kulkę.
Zapadła niezręczna cisza, kiedy rozdzielał swoje ubrania. W końcu go złamał. „Chciałem zrobić trochę ubrań. Myślałem o wyjściu później. Nie wiem jednak, gdzie. Noc była nudna.
Nie słysząc nic ode mnie, kontynuował. „To straszne, kiedy piątkowy wieczór jest nudny. Chodzi mi o to, że to jedna z dwóch nocy, kiedy możemy zostać późno, a potem spać.
„Naprawdę zdajesz sobie sprawę, jak cenne mogą być piątki”.
„Jak złoto.” Złożył czerwoną koszulkę.
On i ja śmialiśmy się razem.
Luke powiesił zapinaną na guziki koszulę na wieszaku, po czym odwrócił się do mnie, zatrzymując się. Było oczywiste, że miał pomysł. „Prawie skończyłeś?”
„Mój ostatni ładunek wysycha”. Zbierając się trochę, wskoczyłam na pralkę, odwracając jego uwagę od jego ubrań na siebie. Miał przystojny uśmiech i niebieskie oczy.
„Nie chcemy, żeby idealnie dobry piątek poszedł na marne. Może powinniśmy skorzystać z nocy. Wiesz, co jest najlepsze po praniu w piątek? on zapytał.
„Nie dokładnie.” Byłem ostrożny, mimo narastającego pociągu do niego. Jego sugestia może być cokolwiek.
Podniósł koszulę z pomarańczami i limonkami i wyprostował ją. „Dostałem tę koszulę w Puerto Vallarta zeszłej zimy”.
„Nie jadę do Meksyku, kiedy skończy się ten ładunek”. Śmiałem się. On też. Stałem się pod kontrolą, bardziej stabilny puls.
„Co powiesz na tiki bar, Corona, margaritę lub dwie. Niedaleko stąd jest miejsce. Zainteresowany?”
Zeskoczyłem z pralki.
„Czy będę potrzebować bikini i spódniczki z trawy?”
Jego lewa brew uniosła się do góry, a jego usta rozciągnęły się w ciasnym uśmiechu.
– Masz tam bikini? Wskazał na mój koszyk z suszonymi ubraniami. „Chciałbym cię zobaczyć w jednym.”
Kładę rękę na biodrze. „Czy masz w pralni kostium kąpielowy?”
Pstryknął palcami żartobliwie. „Zostawiłem hamak z bananem w domu.”
Pstryknęłam palcami. „Przepraszam, ja też nie mam stringów”.
Znowu się roześmialiśmy. Miał cudownie głęboki śmiech. Dla mnie to ujawniło jego charyzmę, jego blask w idealnie ponurą noc.
„Speedo i stringi nie są potrzebne w barze. W rzeczywistości zostałbym wyrzucony, gdybym go nosił. Ty jednak nie zmusiliby cię do wyjazdu.
Moje ubrania nagle przestały się kręcić. „Wystarczy spasować kilka”.
Wyprostowałem parę białych spodni i złożyłem je.
„Co robimy z naszymi czystymi ubraniami?” – zapytałem, logistyka przerwała mój kuszony umysł.
„Możemy je podrzucić u mnie. To kilka przecznic dalej. A moja nowa kanapa dotarła dzisiaj. Proszę o twoją opinię na ten temat.
W głębi duszy chciałam poczuć jego kanapę, a nawet położyć się na niej, ale powstrzymałam to pragnienie. Ale powiedziałem: „Może być za wcześnie, aby umieścić moją „opinię” na twojej kanapie”.
Przez chwilę wyglądał na zdezorientowanego. Potem jego twarz pojaśniała, przystojnie, gdy połączył moją ripostę. – Masz szybki dowcip. Zadziorna kobieta. Masz jednak opinię. A twoja „opinia” jest całkiem urocza. Potem mrugnął do mnie.
Pokiwałem palcem i uśmiechnąłem się przebiegle. Ale nie wiedział, co właściwie mi robi. I nie mogłem tego oddać zbyt szybko ani oczywiście. Musiałby popracować, aby uzyskać moją „opinię” na swojej kanapie.
– Zobaczmy, jak mija noc – powiedziałam mu w końcu.
– Na razie zabiorę nas do baru. Napoje są na mnie.
Z nonszalanckim skinieniem głowy powiedziałem: „Może później drinki będą na kanapie”.
„Uważaj. Kanapa jest nowa.